My Dying Bride to legenda Death/Doom Metalu. O nowej płycie można powiedzieć, że jest solidna, ale nie jest jakimś wybitnym dziełem. Całość jest za długa, kompozycje są dość mocno poprzeciągane, ale nie można im odmówić grobowego, posępnego i smutnego, a przy tym wręcz romantycznego klimatu. Mimo tych wszystkich niedoskonałości i lekkiego uczucia znużenia, jest to muzyka, która wywołuje emocje. Smutek, zaduma i bezsilność, to uczucia towarzyszące przy odsłuchu. Przy tym genialne operowanie czystym wokalem połączonym z niskim growlem. Tu wszystko jest na miejscu, nie ma zbędnych fajerwerków, niepotrzebnego popisywania się techniką, ale za to jest cmentarny duszny, ciemny i mglisty klimat. Najlepszym momentem płyty i prawdopodobnie będący jednym z najlepszych utworów tego roku jest przejmujący Your Broken Shore.
Płytę polecam, a od Your Broken Shore uwolnić się nie mogę.